Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

piątek, 13 sierpnia 2021

Do zobaczenia, Lewinie! (dzień 13)


Wcze­śniej­sza po­bud­ka, wcze­śniej­sze śnia­danie, za­pi­nanie wa­li­zek i już sie­dzimy w au­to­karze, który mknie w stro­nę Otwoc­ka. Ostat­ni dzień spę­dza­my razem, ale już nie w Le­wi­nie Kłodz­kim, już nawet nie na Ziemi Kłodz­kiej. W pa­mię­ci po­zosta­nie trzy­na­ście dni wy­po­czyn­ku i za­bawy na obozie. Ja chcę tu wró­cić za rok, a może już nawet zimą. A wy?