Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Czas powrotów (dzień 13)

Dziś koń­czy się nasz obóz. Wcze­sna po­bud­ka, śnia­danie, o­stat­ni apel. Flaga już o­pusz­czona z masz­tu. Tak szyb­ko minął czas. Że­gna­my cudowny i tak spokojny Lewin Kłodz­ki, że­gna­my Ośro­dek Wy­po­czyn­kowy „Ma­ry­sień­ka” i Jego wspa­niałych wła­ści­cie­li, pań­stwa Marię i Je­rzego. Do zo­ba­cze­nia zimą lub w wa­kacje za rok. Nasz au­to­kar udaje się już do Otwoc­ka. Wie­czo­rem wpad­nie­my w ręce stę­sk­nio­nych ro­dzi­ców.

środa, 17 sierpnia 2011

Náchod i zawody pożarnicze (dzień 12)

Śro­dowe przed­po­łu­dnie spę­dzi­liśmy w Nácho­dzie – przy­gra­nicz­nym, cze­skim mia­stecz­ku. Nad mia­stem, na skale wzno­si się zamek. Wspię­liśmy się tam po 380 stop­niach scho­dów. Był też czas na o­stat­nie za­ku­py. Po­połu­dnie spę­dzi­liśmy z le­wiń­skimi stra­żakami, któ­rzy przy­go­towa­li dla nas za­wo­dy po­żar­ni­cze. Zna­leź­li­śmy też chwi­lę czasu na tra­dy­cyj­ne obozowe śluby. Wresz­cie na­de­szła pora na pod­su­mowa­nie obozu i wrę­cze­nie u­po­min­ków. Zwień­czeniem tych dwu­na­stu wspa­niałych dni była nocna wy­pra­wa, pod­czas któ­rej dwoje har­ce­rzy zło­ży­ło swoje har­cer­skie przy­rze­czenie i o­trzy­ma­ło krzy­że.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Nie zabłądziliśmy w Błędnych Skałach! (dzień 11)

Prze­do­stat­niego dnia obozu wy­bra­li­śmy się do la­bi­ryn­tu Błęd­nych Skał. Nie­zwy­kłe skal­ne rzeź­by za­pie­rały dech. Mimo, że ścież­ka wiła się po­mię­dzy wy­so­ki­mi skal­ny­mi ścia­nami i ciasnymi ko­ry­ta­rzami, nikt nie za­błą­dził. Ko­lej­na a­trak­cja dnia, to sa­mo­dziel­ne ło­wie­nie pstrą­gów. Świe­ża rybka tra­fiała na pa­tel­nię i obiad był go­towy. Po po­sił­ku za­słu­żo­ny od­poczy­nek w ku­dow­skim Parku Zdro­jowym oraz ochłoda na ba­se­nie. Wie­czo­rem ba­wi­liśmy się na ka­bare­to­nie oraz dys­ko­te­ce.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Mokry Szczeliniec (dzień 10)

Świą­tecz­ny po­nie­dzia­łek roz­poczę­li­śmy u­czest­nic­twem we Mszy św. Do ko­ścioła każdy za­stęp za­brał bu­kiet kwia­tów i ziół, które zo­sta­ły po­świę­cone. Przed o­bia­dem obozowi­cze przy­go­towa­li wymowne pla­katy o te­ma­ty­ce an­ty­al­ko­holowej. Na­to­miast po­połu­dnie było dużym wy­zwa­niem. Po­sta­nowi­liśmy zdo­być naj­wyż­szy szczyt Gór Sto­łowych – Sz­cze­li­niec Wiel­ki. Nie­zwy­kłe skały i pięk­ne kra­jo­brazy nikły nie­stety w chmu­rach. W połowie naszej drogi za­czę­ło padać. Tym trud­niej­sza stała się nasza wy­pra­wa. Mimo to Szczeliniec został zdobyty! Dzień za­koń­czy­ło spo­tka­nie z po­dróż­ni­kiem Bolesławem Grabowskim, który bar­dzo barw­nie o­powia­dał o Peru i Boliwii.

niedziela, 14 sierpnia 2011

„Bieg biszkopta” (dzień 9)

Nie­dziel­ne przed­po­łu­dnie wy­peł­ni­ła nam Msza św. w le­wiń­skim ko­ście­le, a po niej wę­drów­ka po o­kolicz­nych wzgó­rzach. Po o­bie­dzie cze­ka­ły nas a­trak­cje na bo­isku: strze­lenie z łuku, strze­la­nie z wia­trów­ki oraz po­szu­ki­wa­nie skar­bów z wy­krywa­czem me­ta­lu. Punk­tem kul­mi­na­cyj­nym dnia był „bieg bisz­kop­ta”, czyli tra­dy­cyj­ne pa­so­wanie na obozowi­cza. Dzień zwień­czy­ło har­cer­skie o­gni­sko.

sobota, 13 sierpnia 2011

Tajemniczo i pokojowo (dzień 8)

Wał­brzych nie na­le­ży do naj­pięk­niej­szych miast na­sze­go kraju. Ale tuż za mia­stem znaj­du­je się u­ro­kli­wy Książ, a w nim o­wia­ny wie­lo­ma ta­jem­ni­cami zamek. Dziś mie­liśmy o­ka­zję zwie­dzić ten za­by­tek i wy­słu­chać in­for­ma­cji o ta­jem­ni­cach, zwłasz­cza tych zwią­za­nych z cza­sami II wojny świa­to­wej. Mie­liśmy o­ka­zję od­wie­dzić znaj­du­ją­cą się w po­bli­skim Lu­bie­cho­wie pal­miar­nię. Dzi­siej­szą wy­ciecz­kę za­koń­czy­li­śmy w Świd­nicy, gdzie po­dzi­wia­liśmy nie­zwy­kły Ko­ściół Po­koju. Wie­czo­rem obozowi­cze za­pre­zen­to­wali przy­go­towa­ne przez po­szcze­gól­ne za­stę­py scen­ki zwią­za­ne z za­po­bie­ganiem na­ło­gom.

piątek, 12 sierpnia 2011

Wyścig na Wileką Sowę (dzień 7)

Na pią­tek za­plano­wali­śmy zdo­by­cie Wiel­kiej Sowy – naj­wyż­sze­go szczy­tu Gór So­wich. Po­goda nam do­pi­sy­wa­ła: de­li­kat­ne sło­necz­ko i rześ­ki wie­trzyk. Ostat­nią część szla­ku, tuż przed szczy­tem, wy­bra­ni obozowi­cze po­sta­nowi­li po­kona­li bie­giem. Na­gro­dą za zwy­cię­stwo był u­ścisk ręki druha ko­men­dan­ta i pięk­ne wi­do­ki. Po tym o­grom­nym wy­sił­ku cze­kał nas wy­po­czynek na ba­se­nie w Nowej Ru­dzie. Wie­czór wy­peł­nił pi­ża­mo­wy seans fil­mo­wy.

czwartek, 11 sierpnia 2011

W ogrodzie zoologicznym (dzień 6)

Dziś mieliśmy radość oglądania egzotycznych zwierząt w ogrodzie zoologicznym w Dvůre Královém w Czechach. Piękna, upalna pogoda sprawiła, że jeszcze bardziej mogliśmy poczuć klimat egzotyki. Wśród wielu ciekawych okazów z całego świata najwięcej radości sprawiły dzieciom swojskie kozy, z którymi można było się bawić i karmić je. Wieczorem spotkaliśmy się w świetlicy ośrodka na karaoke oraz oglądanie dotychczas wykonanych zdjęć.

środa, 10 sierpnia 2011

Ekstremalny Złoty Stok (dzień 5)

Na dzi­siej­szą a­trak­cję cze­ka­ło wielu obozowi­czów zna­ją­cych re­la­cje z u­bie­głego roku lub u­czest­ni­czą­cych w po­przed­nim obozie. Uda­li­śmy się do Zło­te­go Stoku. Tym razem na­szym celem nie była ko­pal­nia złota, ale Park Przy­go­dy, a w nim do po­kona­nia na­po­wietrz­na trasa. Zdję­cia nie są w sta­nie oddać na­szych prze­żyć. Pełen ad­re­nali­ny dzień za­koń­czy­ła dys­ko­te­ka.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Srebrnogórscy Indianie (dzień 4)

Wto­rek u­pły­nął nam na wi­zy­cie w in­diań­skiej wio­sce w Srebr­nej Górze. Po­zna­wali­śmy zwy­cza­je, stro­je, na­rzę­dzia. Sami mo­gli­śmy choć przez chwi­lę po­czuć się In­dia­nami. Wiele ra­do­ści spra­wi­ły wy­ko­na­ne przez dziew­czyn­ki ozdoby, a przez chłop­ców in­stru­men­ty mu­zycz­ne. W dro­dze po­wrot­nej cze­ka­ła re­kreacja na placu zabaw w Sz­czyt­nej. Wie­czo­rem, aby pod­su­mować ten in­diań­ski dzień, każdy za­stęp przy­go­tował i za­pre­zen­to­wał krót­ką scen­kę.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Remiaza we Wrocławiu (dzień 3)

Po­nie­dzia­łek spę­dzi­liśmy w sto­li­cy Dol­ne­go Ślą­ska – we Wro­cławiu. Zwie­dza­nie roz­poczę­li­śmy od o­bej­rzenia Pa­no­ramy Ra­cławic­kiej. Wra­że­nia nie­sa­mo­wite. Potem wraz z panem Mi­cha­łem, na­szym prze­wod­ni­kiem, prze­szli­śmy przez stary Wro­cław, o­glą­da­jąc naj­cie­kaw­sze miej­sca: Ostrów Tum­ski z ka­te­drą, Aulę Le­opol­di­na Uni­wer­sy­tetu Wro­cławskiego, stare mia­sto. Potem cze­kał nas rejs stat­kiem po Odrze i od­poczy­nek przy gra­ją­cej fon­tan­nie. Wie­czo­rem, po ko­la­cji, za­stę­py za­pre­zen­to­wały się, przed­sta­wiając nazwę, o­krzyk i krót­ką scen­kę. Ofi­cjal­nie mo­że­my o­głosić, że nasz obóz nosi nazwę „Re­mi­za Ady”.

niedziela, 7 sierpnia 2011

Skalne grzyby i podgrzybki (dzień 2)

Dziś po­czu­li­śmy przedsmak gór. Za­plano­wana zo­sta­ła wy­ciecz­ka pie­sza szla­kiem wśród Skal­nych Grzy­bów. Jednak zanim wy­ru­szyli­śmy w trasę, rano, po śnia­daniu u­da­li­śmy się do ko­ścioła. Potem krót­ki pobyt w o­środ­ku, obiad i w drogę... Przy o­ka­zji o­glą­da­nia skal­nych grzy­bów zna­leź­li­śmy wiele pod­grzyb­ków, które rosły tuż przy szkla­ku. Długą wę­drów­kę za­koń­czy­li­śmy krót­kim po­by­tem na pik­niku a­gro­tu­ry­stycz­nym w Sz­czyt­nej.

sobota, 6 sierpnia 2011

Harcerze i przyjaciele w drodze (dzień 1)

W so­botę o godz. 9.00 u­czest­ni­cy pierw­szego tur­nusu wy­ru­szyli w drogę po­wrot­ną do Otwoc­ka. W tym cza­sie au­to­kar z har­ce­rzami i ich przy­ja­ciół­mi był już w o­koli­cach Grój­ca, kie­ru­jąc się do Le­wi­na Kłodz­kie­go. Tym samym roz­począł się obóz har­cer­ski. Obie grupy spo­tka­ły się w Czę­sto­chowie, a po­nie­waż więk­szość z nas zna się do­skona­le, ra­dość ze spo­tka­nia była o­grom­na. Około 18.30 za­je­chali­śmy przed Ośro­dek Wy­po­czyn­kowy „Ma­ry­sień­ka”. Tak, tak, wresz­cie mogę pisać rów­nież we wła­snym i­mie­niu, bo także przy­je­cha­łem na go­ścin­ną zie­mię kłodz­ką. Nasze wie­czor­ne za­ję­cia to ko­la­cja, a wła­ści­wie późny obiad oraz krót­ki spa­cer po le­wiń­skim rynku.

piątek, 5 sierpnia 2011

Zakończenie ze skarbami

Czas szyb­ko u­pły­wa. Dziś o­stat­ni dzień obozu. Pora przy­go­tować miej­sca dla dru­gie­go tur­nusu. Ale żeby nie było aż tak smut­no, piąt­ko­we przed­po­łu­dnie wy­peł­ni­ło po­szu­ki­wa­nie skar­bów z wy­krywa­czem me­ta­lu. Po obiedzie atrakcja w postaci strzelania z łuków. Potem czas pa­ko­wania, bo ro­dzi­ce już z u­tę­sk­nie­niem rów­nież cze­ka­ją na skar­by, swoje skar­by. Jutro około 18.00 bę­dzie­my w Otwocku. Dro­dzy ro­dzi­ce, nie za­po­mnij­cie zo­sta­wić wol­nej za­tocz­ki przed szko­łą dla au­to­karu!

czwartek, 4 sierpnia 2011

Błędne Skały i „bieg biszkopta”

Za­danie na czwart­ko­we przed­po­łu­dnie, to przejść Błęd­ne Skały i nie zgu­bić się. Wszy­scy wy­peł­ni­li je wzo­rowo i w kom­ple­cie wró­ci­li na obiad. Po­połu­dnie, to tra­dy­cyj­ny obozowy „bieg bisz­kop­ta”. Uczest­ni­cy obozu, któ­rzy przy­je­cha­li do Le­wi­na Kłodz­kie­go pierw­szy raz, mu­sie­li prze­mierzyć bar­dzo trud­ny tor prze­szkód. Nawet zdję­cia za­miesz­czo­ne po­ni­żej nie są w sta­nie o­pi­sać, jak skom­pli­kowa­ne za­dania stały przed obozowi­cza­mi.

środa, 3 sierpnia 2011

W indiańskiej wiosce

Całą środę u­czest­ni­cy obozu spę­dzi­li w in­diań­skiej wio­sce w Srebr­nej Górze. Atrak­cji tego dnia było mnó­stwo: in­diań­skie zwy­cza­je, warsz­taty mu­zycz­ne oraz in­diań­skiego rę­ko­dzie­ła. Pod­su­mowa­niem dnia był pokaz sce­nek o te­ma­ty­ce in­diań­skiej przy­go­towa­ny przez po­szcze­gól­ne grupy. Słowem – świet­na za­bawa!

Indiańska galeria zdjęć poniżej.

wtorek, 2 sierpnia 2011

Historia Polski w pigułce

Na wto­rek za­plano­wana zo­sta­ła ca­ło­dzien­na wy­ciecz­ka do Wro­cła­wia. Jest to mia­sto nie­zwy­kłe, pełne za­byt­ków. Co krok można po­znać hi­sto­rie na­sze­go kraju. W pro­gra­mie wy­ciecz­ki: Ostrów Tum­ski, Pa­no­rama Ra­cławic­ka, Uni­wer­sy­tet Wro­cław­ski, a na deser rejs stat­kiem po Odrze i pokaz gra­ją­cej fon­tan­ny. Jed­nym sło­wem nie­zwy­kle bo­ga­ty dzień.

Galeria zdjęć poniżej.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Wielka Sowa zdobyta!

Jak przy­sta­ło na obóz zor­ga­ni­zowany w gó­rach, na­le­żało zdo­być ko­lej­ny szczyt. Tym razem była to Wiel­ka Sowa (1014,8 m n.p.m.). Wspi­nacz­ka choć mę­czą­ca, przy­nio­sła dużo sa­tys­fak­cji. Oczy­wi­ście wy­si­łek mu­siał zo­stać zrów­no­wa­żony przez re­kreację, dla­te­go po­połu­dnie, to czas spę­dzo­ny na ba­se­nie w Nowej Ru­dzie. Zwień­czeniem dnia był pi­ża­mo­wy wie­czór fil­mo­wy.

Zapraszamy do galerii zdjęć poniżej.