Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Mokry Szczeliniec (dzień 10)

Świą­tecz­ny po­nie­dzia­łek roz­poczę­li­śmy u­czest­nic­twem we Mszy św. Do ko­ścioła każdy za­stęp za­brał bu­kiet kwia­tów i ziół, które zo­sta­ły po­świę­cone. Przed o­bia­dem obozowi­cze przy­go­towa­li wymowne pla­katy o te­ma­ty­ce an­ty­al­ko­holowej. Na­to­miast po­połu­dnie było dużym wy­zwa­niem. Po­sta­nowi­liśmy zdo­być naj­wyż­szy szczyt Gór Sto­łowych – Sz­cze­li­niec Wiel­ki. Nie­zwy­kłe skały i pięk­ne kra­jo­brazy nikły nie­stety w chmu­rach. W połowie naszej drogi za­czę­ło padać. Tym trud­niej­sza stała się nasza wy­pra­wa. Mimo to Szczeliniec został zdobyty! Dzień za­koń­czy­ło spo­tka­nie z po­dróż­ni­kiem Bolesławem Grabowskim, który bar­dzo barw­nie o­powia­dał o Peru i Boliwii.