Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Czas powrotów (dzień 13)

Dziś koń­czy się nasz obóz. Wcze­sna po­bud­ka, śnia­danie, o­stat­ni apel. Flaga już o­pusz­czona z masz­tu. Tak szyb­ko minął czas. Że­gna­my cudowny i tak spokojny Lewin Kłodz­ki, że­gna­my Ośro­dek Wy­po­czyn­kowy „Ma­ry­sień­ka” i Jego wspa­niałych wła­ści­cie­li, pań­stwa Marię i Je­rzego. Do zo­ba­cze­nia zimą lub w wa­kacje za rok. Nasz au­to­kar udaje się już do Otwoc­ka. Wie­czo­rem wpad­nie­my w ręce stę­sk­nio­nych ro­dzi­ców.