Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

czwartek, 2 sierpnia 2018

Czas pożegnań (dzień 13)


Z żalem kończymy obóz. Pobudka, zaprawa poranna, wczesne śniadanie i pakowanie bagażu do autokaru. Jeszcze tylko podsumowujący apel, a na nim podziękowania i upominki dla zwycięskich zastępów. W głowach rodzi się myśl: jakby tak zostać jeszcze kilka dni. Ale trudno, wyruszamy w kierunku Otwocka. Zabieramy ze sobą wspomnienia. 

środa, 1 sierpnia 2018

W labiryncie Błędnych Skał (dzień 12)


Ostatni, turystyczny dzień obozu. Został nam jeszcze jeden punkt obowiązkowy: Błędne Skały. Nikt nie zabłądził, wszyscy wrócili bezpiecznie. Po drodze jeszcze wizyta w Parku Zdrojowym w Kudowie Zdroju. Woda lecznicza Śniadecki i Marchlewski – przepyszna, choć niektórzy wybrali lody i gofry. Przed obiadem jeszcze wizyta w Czermnej i oglądanie ruchomej szopki. Popołudnie upłynęło patriotycznie. Dziś mija 74. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Uczestniczyliśmy w uroczystym apelu i quizie tematycznym. Wieczorem dwóch harcerzy ze 123 SWDH złożyło przyrzeczenie harcerskie i otrzymało krzyż. 

wtorek, 31 lipca 2018

Podziemia kompleksu Riese (dzień 11)


Ufff, znów upał. Do południa ochłody szukaliśmy w podziemiach kompleksu Riese we Włodarzu. Tajemnice II wojny światowej zmroziły nas (no może schłodziły) do 7˚C. Tymczasem ponad trzydziestostopniowy upał na powierzchni zmusił nas do zmiany wcześniejszych planów. Nie dalibyśmy rady wspiąć się dziś na szczyt Wielkiej Sowy. Program zastępczy zachwycił wszystkich obozowiczów: ponownie udaliśmy się do Nachodu. Kąpieli w basenie przyniosła wytchnienie. Wieczorem spotkaliśmy się w świetlicy, by zobaczyć pokaz mody obozowej i rozweselić się oglądając występy kabaretowe.  

poniedziałek, 30 lipca 2018

Na safari (dzień 10)


Safari kojarzy nam się z polowaniem. Ale polować można również z aparatem fotograficznym. Zatem zaopatrzeni w aparaty wybraliśmy się na safari do ZOO w Dvůr Kralové. Trzydziestostopniowy upał pozwolił jeszcze bardziej poczuć się jak na czarnym lądzie. Zaskoczyło nas bogactwo afrykańskich zwierząt i to na wyciągnięcie ręki. Po wizycie w „czeskiej Afryce” zasłużyliśmy na wypoczynek na basenie w Nachodzie. Natomiast wieczorem, podczas spotkania z podróżnikiem, panem Bolesławem Grabowskim, przenieśliśmy się do Armenii i Gruzji. 

niedziela, 29 lipca 2018

Nowi zdobywcy gór (dzień 9)


Tradycją każdego obozu jest uroczyste przyjmowanie obozowiczów, którzy po raz pierwszy w nim uczestniczą. Dziś po kościele grupa wieloletnich uczestników wypoczynku przygotowała swoisty tor przeszkód – „bieg biszkopta” dla tych, których Lewin Kłodzki gościł pierwszy raz. Wszyscy dzielnie przeszli te zmagania. Po południu czekała na nas dość wyczerpująca wędrówka na Broumovské stěny w Czechach.

sobota, 28 lipca 2018

Plażowania ciąg dalszy (dzień 8)


Lato nie odpuszcza. I dobrze, mamy przecież wakacje. Zaplanowaliśmy zatem plażowanie nad basenem. Ale wcześniej nie mogliśmy ominąć ciekawego, lokalnego wydarzenia. Dusznickie Muzeum Papiernictwa obchodzi właśnie 50. rocznicę powstania. Rano udaliśmy się zatem na zorganizowany tam piknik. Natomiast tuż po obiedzie wyruszyliśmy do czeskiego Nachodu, aby dalszą część dnia spędzić nad wodą. Wieczorem bawiliśmy się na karaoke. 

piątek, 27 lipca 2018

Przystanek Marysieńka (dzień 7)


Ponieważ nasz kierowca, pan Bogdan, miał dziś dzień zasłużonego odpoczynku, program dnia skupił się wokół lewińskiej Marysieńki – naszego ośrodka. Poranek upłynął pod znakiem sportu: łuki, tenis, piłka nożna, siatkówka i ringo. Atrakcją popołudnia był przejazd kolejką przez lewiński wiadukt. Widok na miasteczko wspaniały. Sami zobaczcie na zdjęciu. Pociąg dowiózł nas do stacyjki Kulin Kłodzki. Zapowiadała się dość przyjemna wędrówka. Niestety, po raz pierwszy, plany pokrzyżowała nam pogoda. W połowie drogi zaskoczył nas rzęsisty deszcz, na szczęście ciepły. Dzień zakończył  się harcerskim ogniskiem. Nie zapomnieliśmy też o zaćmieniu Księżyca.

czwartek, 26 lipca 2018

Pierwszy i najwyższy szczyt zdobyty (dzień 6)


Największy kurort Ziemi Kłodzkiej, to Polanica Zdrój. Nie wypadało nie odwiedzić tego urokliwego miasteczka. Zatem zawitaliśmy do polanickiego Parku Zdrojowego. Ponieważ lubimy troszkę bardziej ekstremalny wypoczynek, nie odmówiliśmy sobie przyjemności zabawy na letnim torze saneczkowym. Po południu postanowiliśmy zdobyć najwyższy szczyt Gór Stołowych – Szczeliniec Wielki.

środa, 25 lipca 2018

Dziki Zachód pod Śnieżką (dzień 5)


Dziś nasz autokar, niczym dyliżans, mknął ku zachodowi. Około południa zatrzymał się w Western City pod Śnieżką. W tym niezwykłym miejscu spędziliśmy cały dzień. Mieliśmy okazję uczestniczyć w wielu atrakcjach związanych z Dzikim Zachodem: Indianie, kowboje, szeryf, saloon, bank, więzienie... Co godzinę specjalny pokaz tańca indiańskiego i rewolwerowca. Punktualnie o 15.10 pod bank podjechał wóz z dostawą złota. Chwilę potem, w akompaniamencie strzelaniny obejrzeliśmy sceny znane nam dotąd jedynie z westernów.

wtorek, 24 lipca 2018

Ufff, jak gorąco (dzień 4)


Upał od rana lał się z nieba. Zatem wyruszyliśmy w poszukiwaniu ochłody. Wbrew logice wybraliśmy kierunek południowy. A ponieważ na południe od Lewina Kłodzkiego Polska się kończy, nasz autokar niespodziewanie znalazł się w Czechach. Wspaniałe miejsce dla ochłody ciała znaleźliśmy w Hradcu Králové. Miejscem naszego całodniowego pobytu i zabawy stał się piękny park wodny. 

poniedziałek, 23 lipca 2018

Wysoko, wśród drzew (dzień 3)


Kolejny dzień obozu wywindował nas wysoko, oj wysoko. Nie dość, że w górach, to jeszcze niemal wśród koron drzew. Tak pięknie położony jest park linowy „Skalisko” w Złotym Stoku. Przeżycia niezwykłe, widoki, jeśli ktoś patrzył w dół, również. Po takim wysiłku, zasłużony odpoczynek na kłodzkim rynku. Wieczorem, po kolacji, zaprezentowały się zastępy. Uwaga! Już wiemy jak nazywa się nasz obóz: „Przystanek Marysieńka”.

niedziela, 22 lipca 2018

Wyprawa na grzyby (dzień 2)


O Lewinie Kłodzkim niektórzy mówią, że tu codziennie jest niedziela. I chyba to prawda. Dziś, w niedzielę, miasteczko wyglądało jak codzień: cicho, pusto, sennie. Ulegając temu klimatowi i my nie spieszyliśmy się. Po śniadaniu udaliśmy się do kościoła. Przed obiadem podzieliliśmy się na zastępy. Po południu udaliśmy się na wędrówkę, aby zobaczyć ukryte wśród drzew skalne grzyby. Wieczór zakończył pokaz kolorowych fontann  w dusznickim Parku Zdrojowym. 

sobota, 21 lipca 2018

Witamy na obozie! (dzień 1)

Pierwszy dzień obozu, to zwykle zapoznanie z nowymi koleżankami i kolegiami, ale również z tymi, których znamy już bardzo długo, tylko spotykamy ich w innych okolicznościach. Zapoznaniu sprzyjała temu dość długa droga. Po przyjeździe zajęliśmy miejsca w pokojach, zjedliśmy obfitą kolacje, a właściwie spory obiad. Wieczorem przyszła pora na krótką rekreację na boisku. Zmęczeni podróżą wcześnie poszliśmy spać.