Ponieważ nasz kierowca, pan Bogdan, miał dziś dzień zasłużonego odpoczynku, program dnia skupił się wokół lewińskiej Marysieńki – naszego ośrodka. Poranek upłynął pod znakiem sportu: łuki, tenis, piłka nożna, siatkówka i ringo. Atrakcją popołudnia był przejazd kolejką przez lewiński wiadukt. Widok na miasteczko wspaniały. Sami zobaczcie na zdjęciu. Pociąg dowiózł nas do stacyjki Kulin Kłodzki. Zapowiadała się dość przyjemna wędrówka. Niestety, po raz pierwszy, plany pokrzyżowała nam pogoda. W połowie drogi zaskoczył nas rzęsisty deszcz, na szczęście ciepły. Dzień zakończył się harcerskim ogniskiem. Nie zapomnieliśmy też o zaćmieniu Księżyca.
Lewin Kłodzki to miasteczko niedaleko Kudowy Zdroju w pobliżu granicy z Czechami. Położone jest malowniczo pomiędzy Wzgórzami Lewińskimi a Górami Orlickimi. Od wielu lat przyjeżdżają tu dzieci i młodzież z Otwocka, dawniej zwłaszcza harcerze, na letni i zimowy wypoczynek. Miejsce to jest doskonałym punktem wypadowym zimą — do uprawiania sportów zimowych, a latem — dla zwiedzania Gór Stołowych, Sudetów, ale również miejsc położonych poza granicami Polski, takich jak Skalne Miasto w Czechach, czy nawet Praga i Wiedeń.