Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

niedziela, 22 lipca 2018

Wyprawa na grzyby (dzień 2)


O Lewinie Kłodzkim niektórzy mówią, że tu codziennie jest niedziela. I chyba to prawda. Dziś, w niedzielę, miasteczko wyglądało jak codzień: cicho, pusto, sennie. Ulegając temu klimatowi i my nie spieszyliśmy się. Po śniadaniu udaliśmy się do kościoła. Przed obiadem podzieliliśmy się na zastępy. Po południu udaliśmy się na wędrówkę, aby zobaczyć ukryte wśród drzew skalne grzyby. Wieczór zakończył pokaz kolorowych fontann  w dusznickim Parku Zdrojowym.