Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

poniedziałek, 30 lipca 2018

Na safari (dzień 10)


Safari kojarzy nam się z polowaniem. Ale polować można również z aparatem fotograficznym. Zatem zaopatrzeni w aparaty wybraliśmy się na safari do ZOO w Dvůr Kralové. Trzydziestostopniowy upał pozwolił jeszcze bardziej poczuć się jak na czarnym lądzie. Zaskoczyło nas bogactwo afrykańskich zwierząt i to na wyciągnięcie ręki. Po wizycie w „czeskiej Afryce” zasłużyliśmy na wypoczynek na basenie w Nachodzie. Natomiast wieczorem, podczas spotkania z podróżnikiem, panem Bolesławem Grabowskim, przenieśliśmy się do Armenii i Gruzji.