Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

piątek, 29 lipca 2016

Pod urokiem architektury i techniki (dzień 10)

To był chyba naj­bar­dziej wy­czer­pu­ją­cy dzień obozu. Po wcze­snym śnia­daniu wsie­dliśmy do au­to­karu i u­da­li­śmy się do Krze­szo­wa. Tam znaj­du­je się perła ar­chi­tek­tu­ry ba­ro­kowej – kom­pleks klasz­tor­ny o­pac­twa cy­ster­sów. Wra­że­nie nie­sa­mo­wite! Ko­lej­ny punkt dzi­siej­szej wy­ciecz­ki to mu­zeum ko­lej­nic­twa w Ja­wo­rzy­nie Ślą­skiej. Tu mo­gli­śmy o­glą­dać stare lo­komoty­wy i wa­go­ny, buła też krót­ka prze­jażdż­ka ko­le­ją. W dro­dze po­wrot­nej za­trzy­mali­śmy się w Świd­nicy. Oglą­da­li­śmy o­grom­ną drew­nia­ną świą­ty­nię e­wan­gelic­ką zbu­do­wa­ną z drew­na, bez u­ży­cia gwoź­dzi. Wy­bra­li­śmy się też do świd­nic­kiej ka­te­dry, któ­rej pięk­no za­pie­ra dech. A nasz pobyt w tym pięk­nym mie­ście za­koń­czy­li­śmy ob­ser­wu­jąc pa­no­ramę o­koli­cy z wieży ra­tu­szo­wej.