Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Dzień trzeci – 3.08.2010

Deszczowy poranek nie jest w stanie zniechęcic prawdziwego przygodożercy! Wyruszyliśmy do Kudowy Zdroju. W Centrum Edukacji Ekologicznej byliśmy na (o zgrozo!) lekcji o Parku Narodowym Gor Stołowych. Pogoda podpowiedziała nam kolejny temat i miejsce… Muzeum Żaby! Naprawdę istnieje! Nikt z nas chyba nie widział na raz TYLU żab!



Kudowa Zdrój to miejscowość słynąca z uzdrowisk. I my próbowaliśmy skorzystać z dobrodziejstw natury i skosztowaliśmy wody w Pijalni Wód. To znaczy: skorzystali ci odważniejsi, bo choć z pewnością woda ta ma właściwości lecznicze, to jednak zapach odstraszył wielu nieustraszonych... Zwiedziliśmy również park zdrojowy by nawdychać się zdrowego powietrza.

Wypełnieni dobrodziejstwami Kudowy ruszyliśmy między Błędne Skały. Trzeba przyznać, że wielu z nas miało problemy z przeciśnięciem się między wymyślnymi formami skalnymi! Czy to syndrom obozowej kuchni czy tez skutki wydawania kieszonkowego na smakołyki w lewińskich sklepach? To pozostanie naszą słodką... ups!... tajemnicą. W każdym razie tego dnia mieliśmy okazję na spalenie ewentualnych nadmiarów kalorii na basenie w Kudowie. Kochani rodzice – zdjęcia na stronie!

Tego dnia zasypialiśmy z pieśnią na ustach (wieczór karaoke!).