Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Dzień drugi – 2.08.2010

Basen w Lewinie KłodzkimDziennik podróżnika – dziennik pożeracza przygód. Tak, tak! Będziemy POŻERACZAMI PRZYGÓD! Nazwa zgrupowania, którą wspólnie wymysliliśmy, zobowiązuje!



Po sniadaniu najmłodsi oraz pierwszorazowi uczestnicy udali się z opiekunami na zwiad rozpoznawczy by zlokalizowac sklep spożywczy – nasze miejsce zaopatrzenia w dodatkowe smakołyki, oraz przywitac Lewin.

Słońce nieśmiało, jakby trochę nieufnie – co nie jest dziwne, w końcu dopiero co przyjechaliśmy – zachęciło nas jednak do kąpieli w Lewińskim basenie. A potem w najlepsze igrało z nami w czasie zabaw – efektem tyego są zaróżowione noski, policzki lub ramiona. Nasze harce można zobaczyc na stronie internetowej – patrzcie i zazdroście, bo bawimy sie świetnie!

Nawet najmłodsi obozowicze juz wiedzą, więc teraz dla zamartwających się rodzicow wyjaśniamy kto jest kim w naszym obozie!Zgrupowanie Pożeraczy Przygód składa się z dwóch obozów - pierwszy to Miasto Superbohaterów – dumna nazwa dla wielu młodych (a nawet bardzo młodych!) kandydatów na bohaterow wkacyjnych przygód, których powiodą na szlaki wielu superokazji do tego – pani Viola, pani Marta, pan Bolek i pan Marek.

Drugi obóz to Łowcy Przygód, w skład którego weszli harcerze, potencjalni kandydaci i nieustraszeni symaptycy. Pod wodzą druhny Beaty Bany, pani Agnieszki Malesy, pana Artura Wołoszynka będziemy łowic przygody przez najblizsze dwa tygodnie. Obozy dzielą się na zastępy o wymyślnych nazwach (dowód na to, że wyobraźnia nie zna granic). Komendantem obozu jest druh Michał Bany. Niech nikogo nie zwiedzie tytuł komendanta i wzorowe umundurowanie! – wcale nie jest taki surowy...

O nasze zdrowie dbają pani Ania i pan Krzysztof – to oni pilnują byśmy dopełnili rodzicielskich dyspozycji z troską przekazywanych wychowawcom w dniu wyjazdu z Otwocka. Za sterami autokarów zasiadają – pan Wojtek i pan Ryszard.

Każdego ranka spotykac się będziemy wszyscy na wspólnym porannym apelu, na którym przedstawiany będzie plan dnia czyli repertuar możliwości na pełne przygód wakacje!

Nasz drugi wieczór w Lewinie był czasem definitywnego zameldowania się w pokojach – każdy skład zrobil na swoje drzwi informację do jakiego zastępu należy oraz kto miły w tym pokoju będzie zamieszkiwał przez najbliższe dwa tygodnie (trzeba przyznac, że wielu przypadkach najznakomitsi artyści sztuki współczesnej nie zrobili by tego lepiej!).

Noc i sen ukoiły resztki tęsknot domowych...