Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

sobota, 4 sierpnia 2012

Prawdziwi obozowicze (dzień 12)

Jak przy­sta­ło na obóz w gó­rach, dziś mie­liśmy ko­lej­ną gór­ską wę­drów­kę: z Ko­ziej Hali do Le­wi­na. Przy o­ka­zji udało się ze­brać kilka pięk­nych grzyb­ków. Na po­połu­dniowe a­trak­cje cze­ka­li­śmy od po­cząt­ku obozu. Właśnie dziś odbył się tra­dy­cyj­ny „bieg bisz­kop­ta”, czyli pa­so­wanie na peł­no­praw­nego obozowi­cza. Wie­czo­rem o­glą­da­li­śmy pokaz ko­lorowej fon­tan­ny w Dusz­ni­kach Zdro­ju.