Lewin Kłodzki to mia­stecz­ko nie­da­leko Ku­do­wy Zdro­ju w po­bli­żu gra­ni­cy z Cze­cha­mi. Po­łożone jest ma­low­ni­czo po­mię­dzy Wzgó­rza­mi Le­wiń­skimi a Gó­ra­mi Or­lic­kimi. Od wielu lat przy­jeż­dża­ją tu dzie­ci i mło­dzież z Otwoc­ka, dawniej zwłaszcza har­ce­rze, na letni i zi­mo­wy wy­po­czynek. Miej­sce to jest do­skona­łym punk­tem wy­pa­do­wym zimą — do u­pra­wiania spor­tów zi­mo­wych, a latem — dla zwie­dza­nia Gór Sto­łowych, Su­de­tów, ale rów­nież miejsc po­łożonych poza gra­ni­cami Pol­ski, ta­kich jak Skal­ne Mia­sto w Cze­chach, czy nawet Praga i Wie­deń.

piątek, 3 sierpnia 2012

Pod znakiem piernika i podróżnika (dzień 11)

W piąt­ko­wy ranek obu­dzi­ła nas burza, na szczę­ście dość od­le­gła. Po śnia­daniu, gdy się wy­po­godzi­ło po­je­cha­li­śmy Czerm­nej – dziel­nicy Ku­do­wy Zdro­ju. Tam o­glą­da­li­śmy ka­pli­cę cza­szek, miej­sce u­pa­mięt­niają­ce o­fia­ry wojen i zaraz, jakie miały miej­sce przed wie­ka­mi na tym te­renia. Potem krót­ki wypad do Náchodu w Cze­chach: zwie­dza­nie mia­stecz­ka, we­ją­ście na górę zam­ko­wą i o­stat­nie za­ku­py. Po o­bie­dzie u­czest­ni­czy­liśmy w war­szatatach zdo­bie­nia pier­ników (nie da się o­powie­dzieć – szcze­gó­ły na fo­togra­fiach). Po ko­la­cji od­wie­dził nas po­dróż­nik. Opo­wia­dał o swo­ich po­dró­żach do Ame­ry­ki Pół­noc­nej.